Nie bylo nic z czego moznaby bylo sie smiac. Raczej plakac. Dla mnie jest to dramat spoleczny.
Film bardzo dobry. Dziwia mnie oceny ludzi. Nie zawsze nalezy sie sugerowac tym co mowia inni.
jak ktos chce poogladac sceny erotyczne - to ten film nie jest dla niego
jezeli ktos chce zobaczyc, co niektorzy ludzi sa sklonni zrobic dla swoich bliskich i jakie sa tego konskewencje, lub czy ludzie zyjacy w czarnych sferach sa w stanie kochac i byc kochani, to tak - to film dla nich
8/10 dla mnie.
Nie było się z czego śmiać? Było trochę czarnego humoru, choćby przypomnieć tłumaczenie "eufemizm" czy tekst "I wenk men of". Kilka razy zaśmiałem się :).
pozdrawiam
wszystko zalezy od tego gdzie i z kim oglada się film.
ja miałem taki zgryz przy amelii.
pierwszy raz ogladałem normalnie w normalnym kinie ze zwykłymi widzami. śmialismy sie wszyscy cały czas, brzuch mnie bolał i łzy leciały.
potem poszedłem na Amelie do kina studyjnego, gdzie przychodzi towarzystwo "ą, ę" na AMBITNE kino.
no i ty juz nie było radośnie, tylko jakies tam śmieszki półgębkiem.
z iriną nie jest może tak samo, ale podobnie:)
pozdrawiam