Ten, kto wymyślił polski tytuł, na pewno nie widział filmu, no może do połowy, bo jego sens jest odwrotny do treści. Rzecz jest o prawnikach, tych z wyższej półki, więc będzie o korupcji, o kłamstwie i tym wszystkim z czego są prawnicy najlepiej znani. Okazuje się, że węgierscy nie różnią się od polskich. Seria morderstw rozpoczyna się od tego pierwszego, które ma właśnie posłużyć "upolowaniu" pewniej pani (nie martwmy się - prawnik poluje na prawnika)' tylko że potem mamy trupów na pęczki (więc już groteska liże mnie po skroni). Koniec końców - jak to w wymierzę sprawiedliwości - zwycięża prawda, czyli kłamstwo. Jest takie powiedzonko - "gdzie diabeł nie może, tam babę pośle" - które jak ulał psuje do tego filmu. Nie wiem tylko, czy reżyser zrobił do mnie oko, czy też wali z rury feministycznej (sic!). Można obejrzeć bez obrzydzenia, choć trzeba przymykać oczy na pewną łatwość narracji, kryjącą ułatwienia.
,,Ten, kto wymyślił polski tytuł, na pewno nie widział filmu, no może do połowy, bo jego sens jest odwrotny do treści''
Czepiasz się polskiego tytułu,a są dużo gorsze przykłady.Tu i owszem można dyskutować,ale też trzeba zauważyć-jaki cel miało zorganizowanie polowania i że ,,plany'' wobec prawniczki miało więcej,niż 1 osoba? Poza tym nie masz racji z tym obejrzeniem do połowy-chyba,że sam to zrobiłeś,bo bardzo ważna ,,treść'',jaką jest kto chciał wrobić prawniczkę w nieumyślne zabójstwo,które mamy na początku filmu wychodzi dopiero pod koniec produkcji...
Zawsze taki ,,dowcipny'' jesteś???-zakładasz temat,to licz się,że inni użytkownicy,którzy też obejrzeli film mogą odpowiedzieć.
A nie została ,,UPOLOWANA''-łyknęła,że zabiła,a też skradziono jej nagranie,czy nie chciano od niej 50 tysi euro???