Widziałem wczoraj na specjalnym pokazie. Świetnie skręcony. Bale doskonały.
Też go widziałem przedpremierowo i podobał mi się. Wydaje mi się, że w kilku scenach Bale trochę przeszarżował, ale i tak warto obejrzeć.
Wyraźnie jednak trzeba zaznaczyć, że jest to typowe i do bólu sztampowe kino familijne, a nie poważny film o wyścigach. Powiedziałbym wręcz, że fabularnie to film na poziomie Auta 3, o ile nie uboższy. Wiele ujęć z końcowego wyścigu żywo przypominało te ze wspomnianej kreskówki, brakowało tylko żeby samochody zaczęły ze sobą rozmawiać. Kilka tendencyjnych scen (Bale rzucający kluczem z Damona, bójka między nimi), stereotypowi bohaterowie (niepokorny rajdowiec, gburowaty szef, lalusiowaty kierownik, itp.) i to fatalne CGI z pierwszej sceny, po której aż chciało się wyjść z kina. Jak dla mnie spory zawód, bo liczyłem na coś ambitniejszego, a tymczasem otrzymałem disneyowską bajeczkę.
Zgadza się, pokazywanie wyścigu nie do przyjęcia, trochę żart ze znającego się widza, tak po amerykańsku film, więc niby się fajnie oglądało i aktorzy dobrze, ale ostatecznie nie podołał wyzwaniu.
Znający się widz, nie ogląda takich filmów tylko transmisje i materiały dokumentalne.
Wy sobie żarty robicie z tymi transmisjami, filmy się docenia na wielu podstawach, tu szkoda tych scen, takie wciskanie ludziom bajek, już nie mówiąc o błędach, że biegi zmieniał prawą ręką.
Po prostu oglądamy filmy aby się nimi cieszyć, a nie irytować. Gdzie zmieniał bieg prawa ręką, niczego takiego nie zauważyłem.
Potwierdzam. Bardzo przyjemny film.
Dobrze się ogląda.
A co do CGI, o którymś ktoś wyżej wspominał. Obejrzyj sobie Bliźniaka z Willem Smithem - tam to dopiero jest skopane CGI.
Pozdrawiam serdecznie :-)