Depresja marynarza

Ten film całkiem niespodziewanie wywarł na mnie spore wrażenie. Zwłaszcza, że wcale nie zachwycił mnie od początku. Po kilkunastu minutach chciałam nawet w przerwać oglądanie. Dopiero po jakimś
Ten film całkiem niespodziewanie wywarł na mnie spore wrażenie. Zwłaszcza, że wcale nie zachwycił mnie od początku. Po kilkunastu minutach chciałam nawet w przerwać oglądanie. Dopiero po jakimś czasie wciągnęła mnie ta powolna narracja, dałam się zahipnotyzować niepokojącej atmosferze i ukołysać falom oceanu. Przywykłam do tego ciężkiego przesyconego zapachem opium i oparami alkoholu klimatu na wstrzymanym w swojej podróży i czekającym na dalszy los statku. Głównym bohaterem jest marynarz Nikos, pół-Grek, pół-Irlandczyk. Kiedy poznajemy go na samym początku, od razu wyczuwamy, że coś jest nie tak. Otoczony jest aurą rezygnacji, przygnębienia czy wręcz głębokiej depresji. Na wiadomość o bankructwie armatora i wstrzymaniu statku na wodach Hongkongu do czasu załatwienia niezbędnych formalności zamyka się w sobie jeszcze bardziej, odgradzając się od świata dymem palonego opium. Odrobinę ciepła zachowuje tylko dla małego kociaka. Nikos zostawił na lądzie kobietę, na której listy pełne niepokoju i próśb o kontakt, nie odpowiada. Z tego marazmu próbuje go wydobyć mała Chinka, starając się, by uwierzył, że chce dla niego pracować, a tak naprawdę staje się wbrew jego woli ratunkiem, którego ani nie oczekiwał, ani sobie nie życzył. Na forum spotkałam się z opinią na temat błędnego (bo dosłownego) tłumaczenia tytułu. "Between the devil and the deep blue see" to odpowiednik polskiego "Między młotem a kowadłem" i według niektórych tak właśnie powinien brzmieć polski tytuł. To oczywiście racja, ale w tym przypadku tytuł to również gra słów, nawiązująca do rzeczywistej treści filmu: "deep blue sea" to przecież jeden z ważniejszych, choć statyczny, niepierwszoplanowy element tego obrazu. A "devil" to - tak jak ja to odczuwam - nawiązanie do stanu ducha Nikosa, do jego wewnętrznej szamotaniny. Poznajemy go, gdy stoi przed wyborem, który - cokolwiek to będzie - i tak okaże się zgubny; znajduje się właśnie między młotem a kowadłem, między złem, które dusi w sobie (Wściekłością na siebie, że życie przestało go cieszyć? Goryczą, że nie potrafi już nawet tęsknić za ukochaną kobietą?), a głębokim błękitnym oceanem, który być może jest alegorią ostatecznego zatracenia... Śmierci? Nikos jest schwytany w pułapkę własnych demonów, z której wydobyć może go tylko całkowite przewartościowanie swojego życia.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones